Ochrona lakieru samochodu

Lakier to jak skóra auta – chroni, nadaje wygląd, przyciąga wzrok. Ale też łatwo go uszkodzić. Słońce, mróz, sól, błoto, owady… wszystko to potrafi zrobić swoje. Kto dba, ten wie – wystarczy chwila nieuwagi, a rysa albo matowy nalot potrafią zepsuć cały efekt. A przecież nikt nie lubi patrzeć na swoje auto i widzieć, że traci blask. Oczywiście można co roku inwestować w lakiernika, ale lepiej po prostu zapobiegać. W końcu łatwiej utrzymać, niż naprawiać.

I wcale nie chodzi o to, żeby codziennie polerować samochód jak w salonie. Wystarczy poznać kilka prostych zasad i dostosować pielęgnację do pory roku. Lato wymaga innego podejścia niż zima. I tak, nawet wybór samego rodzaju lakieru też ma znaczenie – nie każdy chroni tak samo i nie każdy tak samo reaguje na warunki.

 

Jak chronić lakier samochodu w lato

Latem lakier dostaje w kość – i to dosłownie codziennie. Słońce potrafi go wypalić, a wysokie temperatury przyspieszają procesy starzenia. Myślisz, że najgorsze to zimowa sól? Błąd. Promienie UV potrafią zmatowić kolor, szczególnie jeśli auto stoi długo na otwartym parkingu. Czerwień zaczyna różowieć, czarny staje się wyblakły, a biały żółknie.

Co z tym zrobić? Po pierwsze – parkowanie w cieniu. Nie zawsze się da, ale warto szukać miejsc pod drzewami (chociaż… tu uwaga na ptasie niespodzianki i spadający sok z liści – to też niszczy lakier). Jeśli masz możliwość, korzystaj z garażu lub choćby wiaty.

Po drugie – regularne mycie. Latem na karoserii pojawiają się owady, kurz, a czasem żywica. Im dłużej to siedzi na lakierze, tym większe ryzyko wżerów i plam. Najlepiej spłukać auto raz w tygodniu. Do tego delikatny szampon samochodowy – bez mocnych detergentów.

Po trzecie – wosk lub powłoka ochronna. Wosk działa jak filtr – odbija promienie i chroni przed zabrudzeniami. Powłoka ceramiczna czy kwarcowa daje jeszcze lepszy efekt, bo utrzymuje się miesiącami, a nie tygodniami. Tyle że jej nałożenie to już koszt, więc to raczej opcja dla tych, którzy chcą mieć spokój na dłużej.

Jeszcze jedna rzecz – lato to sezon na podróże. Kamienie spod kół, szuter na poboczach… te wszystkie drobiazgi potrafią wyskrobać mikro odpryski. Jeśli dużo jeździsz po takich drogach, warto pomyśleć o folii PPF na maskę czy progi.

 

Jak chronić lakier samochodu w zimę

Zima to dla lakieru najcięższy okres w roku. Mróz, wilgoć, sól drogowa, błoto pośniegowe – to wszystko atakuje auto non stop. I tak, sól jest tutaj największym wrogiem. Nie tylko wżera się w metal, ale też powoduje mikropęknięcia w lakierze, przez które później pojawia się korozja.

Co robić, żeby przetrwać zimę bez strat? Po pierwsze – myj auto regularnie, nawet jeśli wydaje ci się, że to bez sensu, bo zaraz znów będzie brudne. W zimie chodzi nie tyle o wygląd, co o zmywanie soli. Najlepiej myjnia bezdotykowa i dokładne spłukanie podwozia – właśnie tam sól zbiera się w największych ilościach.

Po drugie – zabezpieczenie lakieru jeszcze przed pierwszymi mrozami. Jesienią warto nałożyć dobrą warstwę wosku lub powłokę ochronną. Dzięki temu zabrudzenia będą mniej przywierać, a mycie stanie się łatwiejsze.

Po trzecie – unikaj skrobania lakieru twardymi narzędziami. Śnieg czy lód z karoserii najlepiej usuwać miękką szczotką lub specjalną łopatką z gumowym zakończeniem. Metalowa krawędź skrobaczki i energiczne ruchy? To pewny sposób na mikro-rysy.

Jeszcze jedna rada – nie zostawiaj auta na długie tygodnie nieużywanego. Lakier lubi "oddychać", a pod warstwą brudu i lodu mogą dziać się rzeczy, których nie zobaczysz od razu.

auto

 

Jaki lakier do samochodu?

Tu wbrew pozorom nie chodzi tylko o kolor. Rodzaj lakieru wpływa na to, jak łatwo będzie go chronić i jak długo zachowa dobry wygląd. W salonach zwykle spotkasz trzy główne typy:

Lakier akrylowy – wygląda prosto, ma jednolitą barwę, bez drobinek. Jego zaleta? Jest stosunkowo łatwy w naprawie, a rysy można często spolerować. Wadą jest mniejsza odporność na promienie UV, więc szybciej może blaknąć, jeśli auto stoi na słońcu.

Lakier metalizowany – to ten z drobnymi, błyszczącymi cząstkami. Świetnie odbija światło, przez co auto wygląda efektownie. Jest też trochę bardziej odporny na warunki atmosferyczne. Ale… naprawa po uszkodzeniu jest trudniejsza i droższa, bo trzeba idealnie dobrać odcień.

Lakier perłowy – wygląda luksusowo, bo drobinki w nim potrafią zmieniać kolor w zależności od kąta padania światła. Bardzo efektowny, ale też wymagający – każdy odprysk czy rysa od razu rzuca się w oczy, a lakierowanie fragmentu karoserii bez różnicy w odcieniu to sztuka.

A co z nowoczesnymi powłokami bezbarwnymi? To właśnie one robią największą robotę. Bezbarwna warstwa nakładana na kolor chroni go przed drobnymi uszkodzeniami i słońcem. W starszych autach często jest już starta lub popękana – wtedy lakier zaczyna matowieć.

Jeżeli kupujesz nowe auto, zapytaj o dodatkowe zabezpieczenia w salonie. Czasem oferują fabryczną powłokę ceramiczną, która trzyma się nawet kilka lat. Tak, kosztuje sporo, ale jeśli chcesz mieć mniej roboty z woskowaniem, to może być dobra inwestycja.

 

Codzienne nawyki, które przedłużą życie lakieru

Tu naprawdę nie trzeba mieć studia z detailingu, żeby robić dobrze swojemu autu. Wiele rzeczy to po prostu codzienne nawyki, które po czasie robią ogromną różnicę.

Nie opieraj się o samochód – brzmi jak banał, ale ile razy widzisz ludzi rozmawiających i nonszalancko opartych o błotnik? Kurz i drobny piasek na lakierze działa wtedy jak papier ścierny. Efekt? Mikro-rysy, które widać pod światło.

Uważaj na myjnie szczotkowe – wygodne, szybkie, tanie… i zabójcze dla lakieru. Szczotki zbierają brud z poprzednich aut i rozdrapują go po karoserii. Jeśli już musisz, wybieraj myjnie z miękkimi szczotkami nowej generacji albo lepiej – bezdotykowe.

Nie czekaj z usuwaniem ptasich "pamiątek" – kwaśny odczyn potrafi wypalić lakier w kilka godzin. Miej w aucie butelkę z wodą i miękką ściereczkę z mikrofibry.

Tankuj ostrożnie – rozlany olej napędowy czy benzyna w okolicy wlewu niszczy warstwę ochronną. Lepiej od razu przetrzeć to miejsce.

Nie jeździj z brudem przez tygodnie – bo to nie tylko brzydko wygląda, ale działa jak tarcza ścierna, szczególnie w zimie.

Tak naprawdę dbanie o lakier to nie jednorazowa akcja, a ciągłe drobne gesty. Wtedy nawet po kilku latach auto może wyglądać tak, że inni zapytają "to nowe?".

 

Renowacja lakieru samochodowego

Czasem nawet najlepsza ochrona nie wystarczy. Auto swoje przeżyło, warunki zrobiły swoje i nagle patrzysz – lakier już nie jest taki, jak kiedyś. Matowy, pełen rys, może z drobnymi odpryskami. Czy to znaczy, że czas na malowanie całego auta? Niekoniecznie.

Renowacja lakieru to sposób, żeby przywrócić mu blask i ochronę bez ingerencji w oryginalną powłokę. Najprostsza opcja to polerowanie. Wykonuje się je maszynowo lub ręcznie, używając past polerskich o różnej gradacji. Najpierw usuwa się głębsze rysy, później nadaje połysk. Warto jednak pamiętać, że każda polerka usuwa cienką warstwę lakieru bezbarwnego – nie można tego robić w nieskończoność.

Do tego często dochodzi dekontaminacja lakieru – czyli usuwanie osadów, smoły, drobinek metalu wrośniętych w powłokę. Tu przydaje się glinka lakiernicza. Kto raz spróbuje, ten wie – po takim zabiegu karoseria jest gładka jak szkło.

Jeśli rysy są głębokie i widać już podkład, konieczne może być punktowe lakierowanie. Nie jest to tak kosztowne jak pełne malowanie, a pozwala zamaskować najgorsze uszkodzenia.

Na koniec można nałożyć nową warstwę ochronną – wosk, sealant, a najlepiej powłokę ceramiczną. Efekt? Lakier wygląda jak lustro i zyskuje tarczę przed kolejnymi uszkodzeniami.

Wielu kierowców traktuje renowację jako "odmładzanie" auta przed sprzedażą. I słusznie – błyszczący lakier potrafi podnieść wartość pojazdu o kilka tysięcy złotych. Kupujący patrzy oczami, a zadbane auto budzi większe zaufanie.

 

Dodaj komentarz

Guest

Wyślij