Zawartość
Zdolność kredytowa – pojęcie, które przewija się w niemal każdej rozmowie o kredytach, mieszkaniach, ratach i bankach. Ale co tak naprawdę oznacza? Czy da się ją poprawić? I dlaczego dwie osoby o podobnych zarobkach mogą dostać zupełnie inne decyzje z banku? W tym artykule rozwiewamy te wątpliwości, pokazując, jak działa mechanizm oceny kredytobiorcy i od czego zależy Twoja realna siła w negocjacjach z bankiem.
Czym właściwie jest zdolność kredytowa?
Zdolność kredytowa to – najprościej mówiąc – Twoja wiarygodność finansowa w oczach banku. To analiza, która odpowiada na pytanie: "czy ta osoba będzie w stanie spłacać raty regularnie i bez opóźnień?". Bank nie działa na czuja – korzysta z tabelek, algorytmów i danych, by oszacować ryzyko. A co sprawdza? Przede wszystkim wysokość dochodów i stabilność zatrudnienia, ale też ilość obecnych zobowiązań, historię kredytową, a nawet liczbę osób w gospodarstwie domowym. Jeśli zarabiasz 8000 zł miesięcznie, ale spłacasz już leasing, pożyczkę ratalną i masz kartę kredytową na maksa – bank może się wcale nie zachwycić.
W skrócie: nie liczy się tylko to, ile zarabiasz, ale także to, ile z tych pieniędzy realnie zostaje Ci do dyspozycji po opłaceniu wszystkich stałych kosztów.
Jak banki liczą zdolność kredytową?
Banki mają swoje wzory i procedury, ale ogólny schemat jest podobny. Zbierają dane o dochodach – zarówno z umowy o pracę, działalności gospodarczej, umów cywilnoprawnych, jak i ewentualnych dodatków typu 500+, alimenty czy najem. Potem odejmują comiesięczne zobowiązania: raty kredytów, alimenty, czynsz, rachunki, limity na kartach. Na koniec szacują, ile zostaje Ci "na życie" i czy ta kwota pozwala jeszcze na regularną spłatę raty.
Jednak tu nie kończy się zabawa – ważne są też "miękkie" czynniki, jak np. wiek, wykształcenie, stan cywilny, długość pracy u danego pracodawcy. 25-letni grafik-freelancer z nieregularnymi wpływami ma niższą ocenę niż 40-letni urzędnik z 15-letnim stażem, nawet jeśli ich roczne dochody są zbliżone.
I choć niektóre czynniki mogą wydawać się nieistotne – banki korzystają z ogromnych baz danych i statystyk, które pomagają im przewidzieć, kto może mieć w przyszłości problemy finansowe.
Co obniża Twoją zdolność kredytową?
Bardzo często ludzie nie rozumieją, dlaczego bank dał im negatywną decyzję. "Mam dobrą pracę", "Zarabiam więcej niż przeciętnie", "Nigdy nie miałem długów" – to częste komentarze. Ale sprawa może być bardziej złożona.
Masz kartę kredytową z limitem 20 000 zł, której nigdy nie używasz? Dla banku to potencjalne zobowiązanie – teoretycznie możesz się zadłużyć w każdej chwili. Również zakupy na raty – nawet na drobne sprzęty – wliczają się do miesięcznych kosztów. A jeśli spłacasz coś nieregularnie, to BIK (Biuro Informacji Kredytowej) szybko to odnotuje. Nawet jedno opóźnienie może popsuć Twój profil na kilka lat.
Duże znaczenie ma też forma zatrudnienia. Umowa zlecenie lub kontrakt B2B bez historii współpracy nie działa na Twoją korzyść. W oczach banku jesteś wtedy bardziej ryzykownym klientem niż osoba na etacie z umową na czas nieokreślony.
Jak poprawić swoją zdolność kredytową?
Dobra wiadomość: zdolność kredytowa to nie wyrok. Można nad nią pracować, i to całkiem skutecznie. Przede wszystkim warto uporządkować swoje finanse. Masz nieużywaną kartę kredytową? Zrezygnuj z niej. Spłacasz dwie raty za sprzęt RTV? Może warto je wcześniej zamknąć. Im mniej obciążeń, tym lepiej prezentujesz się w oczach banku.
Kolejna rzecz – dokumenty. Bank lubi "papier", więc warto gromadzić potwierdzenia dochodów, PIT-y z kilku lat, historię zatrudnienia. Pokaż, że jesteś stabilny i godny zaufania.
Można też rozważyć kredyt z współkredytobiorcą – np. partnerem, rodzicem czy współmałżonkiem. Wspólne dochody zwiększają szanse na pozytywną decyzję, o ile druga osoba też ma dobrą historię w BIK.
I jeszcze jedno: warto sprawdzić samemu swoją historię kredytową w BIK. Można to zrobić online – to szybkie i tanie. Czasem drobna pomyłka lub zaległość, o której nie wiesz, może rujnować Twój wizerunek kredytowy przez wiele miesięcy.
Czy tylko bank liczy zdolność kredytową?
Nie. Coraz więcej firm – nie tylko banki, ale też operatorzy komórkowi, sklepy z ratami 0%, firmy leasingowe czy nawet deweloperzy – sprawdzają Twoją zdolność i historię płatności. Dlatego warto dbać o nią cały czas, a nie dopiero wtedy, gdy potrzebujesz kredytu hipotecznego.
Zdolność kredytowa to swoisty "rating" Twojej wiarygodności. Nawet jeśli teraz nie planujesz zakupu mieszkania, utrzymuj dobrą historię – bo może za 2 lata będzie Ci bardzo potrzebna. A im lepszy profil, tym lepsze warunki kredytowe możesz wynegocjować – niższe oprocentowanie, dłuższy okres spłaty, mniejszy wkład własny.
Zdolność kredytowa
Zdolność kredytowa to coś więcej niż zestaw cyferek w arkuszu Excela bankowego analityka. To suma Twoich nawyków finansowych, stylu życia i decyzji, które podejmujesz każdego dnia. Można ją poprawić, ale trzeba być świadomym, co naprawdę się liczy. Bo kredyt to nie tylko pieniądze – to też zaufanie. A na to trzeba sobie zapracować.
Dodaj komentarz