wieczór bez ekranu

Ile razy obiecywałeś sobie, że dzisiejszy wieczór spędzisz bez telefonu, komputera i telewizora… a kończyło się jak zwykle? Ekrany kuszą – są łatwe, dostępne i zawsze pod ręką. Ale wystarczy choć raz spróbować ich odłożyć, by odkryć, ile przyjemnych, kreatywnych i relaksujących rzeczy można zrobić inaczej. Bez niebieskiego światła, scrollowania i powiadomień. Po prostu inaczej – i lepiej.

 

Wieczór przy stole – czyli wracamy do rozmów

Może zabrzmi to jak pomysł z dawnych czasów, ale rozmowa przy stole to jedna z najcenniejszych i najprostszych form spędzania czasu. Wspólny posiłek, herbata, świeca, koc i... po prostu obecność. Nagle okazuje się, że można rozmawiać nie tylko o tym, co było w pracy czy szkole, ale też o marzeniach, wspomnieniach, śmiesznych historiach z dzieciństwa. Nie trzeba wiele – wystarczy postanowienie, że dzisiaj nie ma telefonów przy stole.

Jeśli rozmowa nie klei się od razu – można sobie pomóc. Na przykład przygotować słoik z pytaniami: "Gdzie byś pojechał, gdybyś miał tydzień wolnego i nieograniczony budżet?", "Co najbardziej lubiłeś w dzieciństwie?", "Czego chciałbyś się jeszcze nauczyć?". Taka zabawa otwiera głowy i pokazuje, że bliscy nadal potrafią zaskakiwać – mimo że niby znamy ich na wylot.

 

Papier, ołówek i… zaskoczenie

Nie musisz być artystą, żeby świetnie się bawić z kartką papieru. Możesz rysować – bez presji, że wyjdzie pięknie. Możesz pisać – np. pamiętnik, list do samego siebie albo krótkie opowiadanie. Możesz też spróbować czegoś totalnie prostego i zabawnego, jak rysowanie bez odrywania ręki, kalambury na papierze albo "domki" z dzieciństwa.

Świetnym pomysłem jest też stworzenie własnej gry planszowej albo quizu tematycznego – do zagrania jeszcze tego samego wieczoru. A jeśli masz pod ręką gazetki i nożyczki – stwórzcie razem kolaż. Temat dowolny: marzenia, dom przyszłości, wspomnienia z wakacji... takie rzeczy potrafią wywołać emocje, jakich nie da ci żadna aplikacja.

Czasem papier to naprawdę najlepszy ekran świata – tylko nie wymaga podłączenia do ładowarki.

 

Czas na ruch – nawet jeśli to nie siłownia

Wieczór bez ekranu to świetna okazja, żeby się poruszać – ale niekoniecznie z planem treningowym w ręku. Możesz po prostu rozciągnąć się na podłodze przy muzyce, zrobić kilka skłonów, zatańczyć tak, jakby nikt nie patrzył (a najlepiej naprawdę, żeby nikt nie patrzył!). Można też pograć w gry ruchowe: berka, klasy, "zimno–ciepło", "ruchomy posąg", "głuchy telefon pantomimiczny" – to brzmi jak zabawa dla dzieci, ale spróbuj z dorosłymi… i sam się przekonasz, ile śmiechu daje taka głupawka.

Dobrym pomysłem jest też wyjście na wieczorny spacer – bez celu, bez muzyki w słuchawkach. Tylko ty i świat. Zwróć uwagę na zapach powietrza, dźwięki ulicy, światła w oknach. To niby nic, ale pozwala złapać inny rytm, odetchnąć, pomyśleć. Czasem właśnie wtedy przychodzą najlepsze pomysły.

ruch

 

Wieczór pełen smaków – kuchnia jako teatr zmysłów

Gotowanie i jedzenie to coś, co i tak robimy codziennie… ale często byle jak, w pośpiechu, z telefonem obok talerza. A co, gdyby zamienić to w celebrację? Spróbujcie wspólnie przygotować coś nowego – przepis z innej części świata, który wymaga ciut więcej zaangażowania niż tylko wrzucenie mrożonki na patelnię. Może domowe sushi, gnocchi albo naleśniki z bananami i cynamonem?

Można też bawić się smakami – robiąc testowanie różnych herbat, soków albo domowych past do chleba. W ciemno, z zasłoniętymi oczami – dla dodatkowego efektu. Kto odgadnie więcej, ten wygrywa. A przy okazji... zjecie coś pysznego i będziecie się śmiać.

Kuchnia to idealna przestrzeń do wspólnego spędzania czasu – i żadna telewizja tego nie zastąpi.

 

Domowy rytuał wyciszenia – bo czasem mniej znaczy więcej

Nie każdy wieczór musi być głośny, aktywny, pełen pomysłów. Czasem najlepsze, co można zrobić, to... po prostu zwolnić. Zgasić część świateł, zapalić świeczkę albo kominek zapachowy, zaparzyć ziołową herbatę i zawinąć się w koc. Można posłuchać muzyki (na żywo, jeśli ktoś gra), poczytać książkę na głos albo po prostu poleżeć w ciszy.

Dobrym pomysłem jest też stworzenie sobie małego rytuału – np. wieczornego dziennika wdzięczności. Codziennie zapisujesz trzy rzeczy, za które jesteś dziś wdzięczny. To proste ćwiczenie, ale naprawdę zmienia sposób myślenia. Albo zrób coś jeszcze prostszego – zapal świecę i patrz, jak płomień się porusza. Nic więcej. To daje więcej niż godzinę scrollowania "dla relaksu".

 

Wieczór bez ekranu

Odcięcie się od ekranów choćby na jeden wieczór nie jest żadną stratą – to raczej prezent dla siebie. Dajesz sobie czas, uwagę i coś, co w ekranie nie istnieje: autentyczny kontakt, kreatywność, przestrzeń do oddychania. Ekrany będą – zawsze. Ale to, co wydarzy się poza nimi, może być dokładnie tym, czego naprawdę dziś potrzebujesz. Spróbuj. Może nawet spodoba ci się na tyle, że zrobisz z tego nową wieczorną tradycję.

 

Dodaj komentarz

Guest

Wyślij